czwartek, 12 czerwca 2014

Tak miło i przyjemnie...

Dzisiaj po bardzo pochmurnym poranku nagle wyszło słonko. Dzieci w domu nie mogły usiedzieć więc poszliśmy poszaleć na placu z naszą jamniczką Suzi. Jak mamy w zwyczaju pooglądaliśmy nasze drzewka i krzaczki owocowe i okazało się, że na czeresienka ma dużo dojrzałych owoców czekających na zerwanie.
Jak zwykle rolę ofiary wspinającej się po drabinie odegrał mój Tata, dzięki któremu mamy owoce, to on podlewa, przycina i dba o nasze drzewka i krzaczki. Więc w ramach kolacji mieliśmy miskę pełną dorodnych czereśni.


Pyszne, słodkie bez dodatkowej chemii w postaci pryskania, tylko tyle co z nieba spadnie. Smakowite...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz