czwartek, 11 września 2014

Trzy razy kus-kus

Uwielbiam kasze kus-kus, za smak, szybkość przygotowania, za wszystko. Często jem ją na śniadanie, nawet jak nie mam nic w lodówce z dodatków, to wrzucam na patelnię trochę przypraw, cebulę, czosnek i kus-kus, śniadanie gotowe.
Dzisiaj podzielę się trzema takimi śniadaniami zawierającymi wspomnianą kaszę.

Wersja pierwsza KUS KUS PAPRYKOWY

                                                                               by Alex

Składniki: 1/2 szklanki kaszy kus kus, 1/2 czerwonej papryki, 1/2 żółtej papryki, 1 czerwona cebula, 1/2 szklanki ugotowanej cieciorki, 5 pieczarek, garść posiekanej natki pietruszki, sól, pieprz,

Kus Kus przygotowałam wg przepisu na opakowaniu. Cebulę, papryki, pieczarki pokroiłam w paseczki, lekko podpiekłam na patelni, dosypałam ugotowaną wcześniej cieciorkę (można użyć tej z puszki lub słoika). Poddusiłam lekko, dodałam kus kus, pietruszkę i doprawiłam do smaku. Gotowe!

Druga odsłona również z dodatkiem cieciorki KUS KUS Z DODATKAMI

                                                                       by Alex

Składniki: 1/2 szklanki kaszy kus kus, 1 duża czerwona cebula, 1/2 czerwonej papryki, 1/2 szklanki ugotowanej cieciorki, 1 mały pomidor, garść posiekanego szczypiorku, garść posiekanej natki pietruszki, sól, pieprz, sos sojowy.

Kaszę przygotowałam wg przepisu na opakowaniu. Następnie do woka wrzuciłam resztę składników, lekko poddusiłam, wymieszałam z kus kus i doprawiłam do smaku.

A trzecia odsłona to KUS KUS Z TEMPEH

Pierwszy raz w życiu kupiłam na spróbowanie wędzony tempeh. Powiem tak, jak dla mnie żadna rewelacja, osobiście wolę tofu, choć było to całkiem smaczne.

                                                                                by Alex

Składniki: opakowanie wędzonego tempeh, 1/2 szklanki kaszy kus kus, 1 duży pomidor, 1 duża cebula czerwona, garść posiekanej natki pietruszki, sól, pieprz, papryka wędzona.

Kus kus zalałam wrzątkiem. Tempeh pokroiłam w kostkę, cebulę w paski i wszystko podsmażyłam. Dodałam pokrojonego w kostkę, bez skóry pomidora. Całość poddusiłam, aż pomidor puścił soki, dodałam natkę, kaszę i doprawiłam do smaku. Gotowe do jedzenia.


1 komentarz: