piątek, 27 listopada 2015

Tofu marynowane...

Mówią na to, że to śledzie bez śledzia, ja jednak wolę nazwę tofu marynowane. Spróbowałam zakochałam się i robię dość często ostatnimi czasy. Niesamowite jak niewiele trzeba, żeby tofu naturalne nabrało tak odmiennego smaku.

                                                                        by Alex

                                                                          by Alex

Wykonanie jest proste w garnuszku podgrzewam 2 szklanki wody z 1,5 łyżką soli, arkuszem nori i 4-5 łyżkami octu winnego. Następnie w słoiku układam posiekaną cebulę, kilka ziaren pieprzu, ziarenko jałowca i trzy ziarna ziela angielskiego. Na to pokrojone dowolnie tofu ok 1/2 kostki, ja kroję w kostkę, następnie znowu cebulę, 2 liście laurowe i tofu. Na koniec przykrywam całość cebulą i zalewam chłodną zalewą. Odstawiam na dwa, trzy dni do lodówki celem połączenia się smaków.

W kolejnym poście pokażę do czego tego tofu użyła,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz