niedziela, 28 czerwca 2015

Wakacje w Gąskach rozpoczęte...

                                                             By Alex

Pobyt w Gąskach rozpoczęty od przepysznych czeresni.

A na pierwsze prawdziwe śniadanie ryż z cebulą, kukurydzą, pieczarkami, szczypiorkiem z dodatkiem soli, pieprzu i słodkiej papryki. Wszystko to w asyście pomidora i papryki czerwonej.


piątek, 26 czerwca 2015

Mój niezbędnik wakacyjny!

Na wakacje jak zwykle zabieram trochę rzeczy ze sobą resztę dokupię na miejscu.

                                                                   by Alex

W niezbędniku znalazły się:
  • noże z ostrzałką
  • obierak do jarzyn
  • płatki drożdżowe
  • siemię lniane
  • vegeta natur
  • kasza manna
  • komosa ryżowa
  • kasza bulgur
  • żółta soczewica
  • ryż
  • granulat sojowy
  • orzech nerkowca
  • kasza jaglana
  • majeranek
  • zestaw przypraw
  • yerba mate z akcesoriami
  • blender

Wakacje!!!

Niniejszym oświadczam od dnia dzisiejszego przez następne 14 dni będę odpoczywać lub nie nad polskim morzem z moimi Dziećmi, Mężem i Jamnikami. Postaram się jednak nie zapominać o blogu i czasem wrzucać jedzonko, którym się będę raczyła na wyjeździe.
Ostatnie dni z racji przygotowań do wyjazdu raczej nudne były w temacie gotowania bo czasu mało. Jednak pojawiły się dwa rodzaje pizzy bez sera i kus kus.

                                                                   by Alex

Pizza z pieczarkami, zielonymi oliwkami, pomidorami i cebulą.

                                                                  by Alex

Kus Kus z gulaszem z pieczarek, cebuli, pomidora, cukinii.

                                                                    by Alex

Pizza z pieczarkami, cukinią, żółtą papryką i cebulą.

czwartek, 18 czerwca 2015

Śniadaniowy kus kus...

Kolejna moja propozycja na szybkie, pyszne śniadanie do tego ciepłe. Miałam zamiar robić wczoraj kotlety sojowo soczewicowe, jednak jakoś tak na zamiarach się skończyło, więc ugotowane półprodukty zostały w lodówce. Stąd pomysł na kus kus z dodatkami na śniadanie.

                                                              by Alex

KUS KUS ŚNIADANIOWO to kasza kus kus z cebulką, pieczarkami w liczbie 4, dwoma łyżkami granulatu sojowego i trzema łyżkami soczewicy zielonej. Wszystko doprawione solą, pieprze, papryką słodką i zieloną pietruszką.
Zachęcam do takiego śniadania pyszne, ciepłe, zdrowe i sycące.

Pyszności z ogrodu...

Uwielbiam ten czas, kiedy na każdym straganie można kupić tyle pyszności. A i domowe ogródki coraz więcej mają do zaoferowania. U mnie dzięki dbałości mojego Taty pojawiały się już piękne, pyszne do jedzenia czereśnie i od dwóch tygodni są już truskawki. Najbardziej zadziwia mnie sprawa truskawek, które nie są ogromne, nie są mega czerwone, ale w porównaniu ze sklepowymi milion razy słodsze.
Oczywiście ile mogę tyle wcinam. Wczoraj raczyłam się w ramach podwieczorku i kolacji truskawkami i czereśniami oraz koktajlem z truskawek. Te duże w miseczce to sklepowe reszta to nasze ogródkowe.

                                                                      by Alex

Koktajl, który jest na zdjęciu to po prostu mleko sojowe zmiksowane z truskawkami i odrobiną syropu daktylowego. Polecam!

niedziela, 14 czerwca 2015

Propozycja śniadaniowa...

Kolejna z moich propozycji dania składającego się tak naprawdę z resztek, które zostały mi z innych dań. Tym razem na talerzu w ramach śniadania pojawiła się kasza kus kus, która pierwotnie stanowiła nadzienie papryki, burger buraczany i ogórek małosolny. Burger pieczony w piekarniku.

                                                                    by Alex

Wegański fast food czyli szybko, posto i smacznie...

Wczoraj na kilka chwil odwiedziła nas moja Kuzynka. Mieszka daleko, więc kontakt jedynie dzięki wytworom techniki mamy. Gdy zadzwoniła, że blisko nas ma imprezę firmową i wpadnie od razu zaznaczyła, że chce spróbować coś z tych pyszności, które pokazuję na Facebook. Postanowiłam obdarować ją bochenkiem chleba na zakwasie i poczęstować ją wegańskim burgerem.

                                                               by Alex

Padło na burgery buraczane jednak tym razem przygotowane inaczej czyli nie pieczona na patelni, na tłuszczu, a w piekarniku. I muszę przyznać rację tym, którzy namawiają do pieczenia burgerów w piekarniku, mają rację są pyszne i lżejsze niż te smażone.

A więc BURGERY BURACZANE to: 3 buraczki z botwinki, kilka łyżek ugotowanej kaszy jaglanej, duża łyżka posiekanej zielonej pietruszki, cebula podpieczona na złoto i przyprawy: sól, pieprz, kumin rzymski, papryka wędzona. Do zagęszczenia użyłam 1 łyżkę mąki z ciecierzycy i 1 łyżkę bułki tartej. Wszystko wymieszałam uformowałam burgery, które piekłam w piekarniku razem z bułkami drożdżowymi. Przepis można na nie znaleźć tutaj: bułki do burgerów . Bułki są pyszne lekkie i mięciutkie.
Jako dodatki wystąpił ketchup, musztarda, ogórek małosolny i sałata masłowa. Mega wypas możecie mi wierzyć na słowo.


Lekka kolorowa kolacja...

Co tu dużo mówić, wieczorkiem lekko i kolorowo.

                                                                       by Alex

Na talerzu mamy moje ulubione klepki wprawdzie sklepowe, ale dobre bez chemii, na nich pasta z ciecierzycy z suszonymi pomidorami i ziołami prowansalskimi. Sałatka to sałata masłowa, papryka czerwona, pomidor malinowy, zielony ogórek, zielone oliwki, sól, pieprz, oliwa z oliwek.

Nie wiem ile w tym prawdy, ale wyczytałam ostatnio w jednej z gazet rozdawanych w aptekach, że aby połączenie ogórka zielonego i pomidora nie było dla nas szkodliwe wystarczy dodać oliwę z oliwek. I tak zrobiłam, choć ogórka zmieszanego z pomidorem jadłam razem od zawsze, nie czułam, żeby mi coś było po tym połączeniu.

Nadziana papryka...

Słonko i upał na dworze powoduje, że mam lekkie zaległości z pisaniem i pokazywaniem mojego jedzonka. Gotuję, robię zdjęcia, ale czasem brakuje mi czasu i energii wieczorkiem, aby to wszystko skomentować. Dzisiaj niedziela, słonko świeci, ja sobie siedzę w chłodzie cienia w dużym pokoju i postanowiłam trochę postukać w klawiaturę.
Na pierwszy ogień poszły papryki nadziane. Jak można się spodziewać w związku z moim uzależnieniem od kaszy kus kus, nadziane zostały właśnie nią.

                                                               by Alex

Oczywiście jak to u mnie bywa z podanych składników jeszcze zostaje nadzienia, które można wykorzystać do czegoś innego. Lubię gotować z zapasem, bo wiem, że dzięki temu zawsze mam coś w lodówce na śniadanie, obiad czy kolację.

PAPRYKI NADZIANE

Składniki: 3/4 szklanki kaszy kus kus, 1/2 cukinii, 1 cebula czerwona, 1/2 szklanki granulatu sojowego, sól, pieprz, koperek, papryka wędzona, sos sojowy.

Kaszę zalałam wrzątkiem, aby nabrała wody. Granulat sojowy również zalałam wrzątkiem na kilka minut, następnie odcisnęłam wodę, przyprawiłam. Cebulę pokrojoną w kostkę podsmażyłam dodałam granulat całość podsmażyłam, Następnie dodałam cukinię i poddusiłam wszystko, aby smaki się połączyły, na końcu dodałam kaszę. Papryki nadziałam masą i zapiekłam w piekarniku w temperaturze 180 stopni około 30 minut.

W roli sosu wystąpił domowy ketchup z pomidorów i kabaczka wymieszany z sosikiem pomidorowym. Przepisy na nie można znaleźć tutaj:sosik pomidorowy, ketchup.


wtorek, 9 czerwca 2015

Pierwsze urodziny bloga...

Dokładnie rok temu rozpoczęłam swoją przygodę z pisaniem bloga. Na początku było to z chęci skatalogowania przepisów, żeby mieć je gdzieś w jednym miejscu. Z biegiem czasu jednak pisanie bloga stało się pasją, odskocznią od problemów i relaksem. Dziś uwielbiam to robić i bardzo się cieszę, że są ludzie, którzy mojego bloga odwiedzają, komentują i próbują przepisów. Bardzo dziękuję wszystkim za komentarze i uwagi.
Dzisiaj dla uczczenia bloga powstała pyszność sezonowa czyli domowy truskawkowy kisiel i drożdżówki z dżemem truskawkowym zrobionym na poczekaniu. Całość prezentowała się tak:

                                                               by Alex

Małe co nie co z okazji pierwszego roku bloga powstało z pachnących truskawek nieco kwaśnych więc dosłodzonych brązowym cukrem.

Kisiel: dwie garści pokrojonych truskawek zalałam wodą poddusiłam, aby zmiękły następnie całość zaklepałam mąką kartoflaną. Tak na oko, aby kisiel nie był za gęsty.

Dżem to truskawki z dodatkiem brązowego cukru przesmażone do momentu odparowania nadmiaru wody i zmiksowane.

A drożdżówki to ciasto drożdżowe na rogaliki: czyli 2,5 szklanki mąki tortowej, 1/2 letniego mleka, 5 łyżek cukru pudru, 50 g drożdży, 1/4 szklanki oleju. Wszystko razem wymieszane na gładkie ciasto. Odstawiłam na 30 minut, aby wyrosło. Następnie formowałam małe kuleczki spłaszczałam, aby powstało zgłębienie na środku, w które dałam dżem. Wszystko piekłam na złoty kolor ok 20 minut w temperaturze 180 stopni.

niedziela, 7 czerwca 2015

Urodziny!!!

Jutro pierwsze urodziny bloga mego. Czy ma ktoś propozycję na świętowanie, bo ja jakość kryzys twórczy mam i pomysłów brak!

sobota, 6 czerwca 2015

Deser wczorajszy...

Jeszcze raz chciałabym zaprezentować mój wczorajszy deser, mam nadzieję, że zdjęcie się pojawi. Dokładny opis deseru w poprzednim poście.

by Alex
 
Truskawkowa lemoniada.

                                                       
by Alex
 

Sobotni deser...

Takie niby nic, niby każdy robi, ale ja w ciepłe dni uwielbiam desery, które zastępują obiad i deser. Była wersja truskawkowa dzisiaj bardziej urozmaicona czyli warstwa truskawkowa, bananowa i brzoskwiniowy mus.

                                                                      by Alex

Warstwa dolna to truskawki zmiksowane z mlekiem sojowym i ugotowaną kaszą jaglaną. Warstwa druga to kasza jaglana zmiksowana z bananem i mlekiem sojowym, całość dopełniły brzoskwinie zmiksowane. Wprawdzie z puszki, ale za niedługą będą świeże.
Na górze dwie bezy wegańskie. Inspirowana przepisem wegannerd postanowiłam zrobić bezy. Mimo braku termoobiegu w kuchence, który padł dwa lata temu, beziki wyszły. Może nie tak wysokie, ale i tak pyszne. Polecam!

BEZIKI ubita woda z ciecierzycy z puszki do tego szklanka cukru pudru. Miksowane powoli, gdy zaczęła masa być szklista dodałam aromat cytrynowy i łyżkę soku z cytryny. Piekłam w 130 stopniach 1 godzinę. Polecam pyszne są!

piątek, 5 czerwca 2015

Chlebkowa przygoda...

Jak już wiecie moi mili zakochałam się w chlebach na zakwasie, które ostatnio piekę z uporem maniaka i nie jem innego pieczywa jak moje domowe. Swoją drogą, za trzy tygodnie jedziemy nad morze i zastanawiam się jak przeżyję bez mojego pieczywa pysznego. Przejdę na surowe żywienie lub same ryże, makarony i kasze z dodatkami. No nic jakoś dam radę, ale wracając do tematu. W czwartek dzień świąteczny był, na dworze słonko, cisza i spokój, błogie lenistwo mnie ogarnęło, więc postanowiłam zrobić obiad na ogródku czyli grilla, a w domu jedynie chlebek zarobiłam. Wsadziłam do piekarnika i poszłam na ogród. Gapa nie nastawiłam sobie czasu na telefonie i tak mi było na dworze miło i błogo,  że o piekącym się chlebie zapomniałam. Przypomnienie do głowy wpadło 1.5 godziny później. Ku mojemu zdziwieniu chlebek nie spalił się. Skórka była bardziej rumiana, bardziej chrupiąca i nic więcej. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że wyszedł lepiej niż zazwyczaj. Dowodem na to jest fakt, że mamy sobotę i piekę kolejny, bo po tym jest wspomnienie. Moja mama większą część jego zjadła. A jest bardzo wybredna. Tak wyglądał mój spieczony chlebek pszenno-orkiszowy.

                                                                           by Alex

CHLEBEK PSZENNO-ORKISZOWY

Składniki: 250 g mąki pszennej chlebowej, 250 g mąki orkiszowej, płaska łyżka soli, 350 ml ciepłej wody, 5 g drożdży i 150 g pracującego zakwasu żytniego 12 godzin wcześniej dokarmianego, 3 łyżki siemienia lnianego i 2 łyżki słonecznika.

Wszystkie składniki wymieszane w podanej kolejności, odstawione do wyrośnięcia na 3 godziny w misce. Następnie przełożyłam do keksówki i odstawiłam na godzinkę. Potem piekłam w nagrzanym piekarniku do 200 stopni. Powinno być pieczone godzinę ten jednak jak wspomniałam piekł się 1.5 godziny.

Dodaję trochę drożdży bowiem mam bardzo młody zakwas.

Czwartkowy grill...

Dzisiejszy świat i ludzie wiecznie gdzieś pędzą. Nie ma czasu na nic, nawet ja, która nie pracuję, co wiele osób mi wypomina w kontekście mojego gotowania czy pieczenia, w tygodniu czasem nie wiem w co ręce włożyć. Bo mimo, że nie pracuję zawodowo to mam na głowie dom, dwa psy, dwoje dzieci i wszystkie obowiązki z tym związane. Natalia jest skrajnym wcześniakiem wymaga wielu zajęć z rehabilitacją i terapią na specjalistycznym ośrodku włącznie. Poza tym w domu wiecznie coś ćwiczymy, Synuś mój, mały artysta poza przedszkolem ma zajęcia z ceramiki i plastyki. Do tego jakieś wizyty kontrolne i czas ucieka. Dlatego, gdy nadchodzi jakiekolwiek święto szczególnie kościelne robimy sobie odpoczynek i leniuchowanie. A wiecie dlaczego w kościelne święto, a nie państwowe? Bo jak jest kościele to na naszej wsi jest cicho jak makiem zasiał, ptaki i szum drzew jedynie słychać. A w państwowe to ludzie nadrabiają zaległości w porządkach przed domami.
Tak więc słonko świeciło, ptaszki śpiewały, a my postanowiliśmy zrobić grilla tak, żeby nie gotować w domu tylko na świeżym powietrzu. Tym razem postawiłam na pieczarki, cukinię i ser tofu.

                                                                      by Alex

Na talerzu mamy:
  • ROLADKI Z CUKINII- to plastry cukinii zamarynowane w sosie sojowym z czosnkiem, ser tofu, który jest w środku zawijasów zamarynowałam w ciemnym sosie chili, następnie zwinęłam razem i piekłam na foli aluminiowej na ruszcie
  • GRILOWANY POMIDOR plaster pomidora posypany solą podpieczony na grillu na foli aluminiowej
  • SEREK TOFU z robienia roladek został jeden kawałek zamarynowanego tofu został podpieczony na grillu
  • MISZ MASZ WARZYWNY to nic innego jak mieszanka żółtej papryki, cukinii, pieczarek, cebuli i szczypiorku przyprawiona solą, pieprzem, ziołami prowansalskimi i podpieczona na grillu w foli aluminiowej
Niestety wszystko na foli pieczone, bo jak się okazało skończyły się tacki do pieczenia. Ale i tak wszystko wyszło pyszne i aromatyczne, a to najważniejsze.

Resztkowe śniadanie...

Resztkowe śniadanie, bo powstało z tego co w lodówce znalazłam. Miałam w niej dosłownie 1/4 papryki czerwonej, 1/4 sera naturalnego tofu, 4 młode ziemniaczki z wczorajszego obiadu, i 1/2 cukinii, garść ciecierzycy i łyżeczkę koperku i szczypiorku. Pomyślałam co by na śniadanie i wyszło mi coś takiego:

                                                                   by Alex

Jak widać słonko już od wczesnych minut ranka grzeje ślicznie.

Śniadanko powstało w następujący sposób:

  • cukinia i tofu zostały zamarynowane przez 10 minut w ciemnym sosie chili, obtoczone następnie w bułce tartej i upieczone na złoto
  • ciecierzyca podsmażona z cebulką, papryką i szczypiorkiem
  • ziemniaczki podsmażyłam na oliwie z cebulą i koperkiem
I to byłoby na tyle. Pychości, polecam i to nie tylko na śniadanie.

czwartek, 4 czerwca 2015

Pasta jaglana z pieczarkami...

Mam kilka  ulubionych składników dań, które przyrządzam, jednym z nich są pieczarki. Mogę je jeść w każdej postaci o każdej porze. Z zamiłowania do nich powstała kolejna propozycja pasty, tym razem z udziałem kaszy jaglanej.

                                                                       by Alex

                                                                     by Alex

PASTA JAGLANA Z PIECZARKAMI

Składniki: 1/2 szklanki kaszy jaglanej, 4 duże pieczarki, 1 duża cebula, 2 gałązki cebulki ze szczypiorkiem, majeranek, sól, pieprz.

Kaszę ugotowałam na sypko, pieczarki drobno pokroiłam i podsmażyłam na złoto, dokładni tak samo zrobiłam z cebulą. Następnie zmiksowałam kaszę, trochę oleju, część pieczarek i cebuli. Gdy masa była w miarę gładka wymieszałam ją z przyprawami i z resztą pieczarek i cebuli. Wyszła przepyszna pachnąca cebulą, majerankiem i pieczarkami pasta do chleba.

W roli chleba chleb mieszany z siemieniem lnianym na zakwasie wszystko domowej roboty. Przepis można znaleźć tutaj - Chleb...

Jedynie ogórek ze sklepu bo ja dopiero podejmę próby zrobienia własnych kiszonych.

Tofucznica poraz setny z dodatkami...

Za czasów wegetarianizmu częstym gościem na moim talerzu była jajecznica. I przyznać się muszę, że bardzo ją odchorowywałam. Z perspektywy czasu dochodzę do wniosku, że mój organizm instynktownie odrzucał nabiał i jajka. Po przejściu na wegańską formę czyli tofucznicę nic mi nie jest, wręcz czuję się lepiej. Tym razem bardzo prosta wersja z pieczarkami i ze szczypiorkiem.

                                                                     by Alex

TOFUCZNICA to podsmażone 3 pieczarki z 1/2 pęczka młodej cebulki ze szczypiorkiem, 1/2 łyżeczki przecieru pomidorowego z kostką tofu. Przyprawione to wszystko czarną solą, kurkumą i wędzoną papryką. 
Do tego pyszny pomidor i domowy chlebek na zakwasie. Przepis można znaleźć tutaj -  Domowy chleb na zakwasie....

środa, 3 czerwca 2015

Jaglany deser ...

Pomyśleć, że jeszcze rok temu prawie nie używałam kaszy jaglanej. Tyle lat byłam wegetarianką, myślałam, że jak przejdę na weganizm to w zasadzie prawie nic się nie zmieni, wyeliminuję jedynie nabiał i jajka. A tu okazało się, że poznałam wiele nowych smaków i zastosowań znanych mi już produktów. Przez ten rok wypiłam więcej soków i zjadłam więcej past niż przez ostatnie 20 lat. Przykładem na inne podejście jest właśnie ten deser. Za czasów wegetarianizmu byłby to jedynie jogurt wymieszany z truskawkami, a teraz jest to coś bardziej zdrowego i odżywczego zarazem.


                                                                        by Alex

                                                                  by Alex

DESER JAGLANY

Składniki: 1/2 szklanki kaszy jaglanej, ok. 1/2 szklanki mleka sojowego, 2 łyżki syropu trzcinowego, 1/2 kg truskawek.

Kaszę ugotowałam na sypko. Następnie zmieliłam na gładką masę z częścią truskawek, mlekiem i syropem trzcinowym. Na dole każdej szklaneczki umieściłam kilka ćwiartek truskawek, na to dałam mus z kaszy jaglanej i dzieło zakończyłam musem truskawkowym czyli zmiksowanymi truskawkami.
Następnie schłodziłam w lodówce. Deser pychota na ciepłe dni.